Prostota jako zestaw cech i wartości wyrażających pewnego rodzaju esencję dążeń natury do osiągniecia stanu idealnego. Tak postrzegam prostotę.
Umiar i brak skomplikowania, umiar nawet w prostocie – bo nie jest tutaj celem wszystkich wszystkiego pozbawić i uprościć, a raczej poznać i zrozumieć.
Stworzyć klarowny obraz tego co się dzieje w nas i obok nas. Unikając ignorancji i bagatelizowania – przejawów braku wiedzy lub wyobraźni.
Prostota nie odrzuca tego co skomplikowane, pozwala natomiast sprawdzić czemu ta komplikacja służy i czy aby na pewno została przemyślana przed jej ustanowieniem.
Minimalizm, który sam w sobie nie cieszy nawet ascetów – bo czy w ogóle ma znaczenie, ile i czego posiadamy, czy raczej, dlaczego tak wybraliśmy.
Uważność, to spoglądanie na rzeczy takimi jakimi są, chyba najtrudniejsza z dzisiejszych umiejętności.
A jeżeli to piękne, to pewnie i proste, i wcale nie chodzi w prostocie o to, aby się tego wszystkiego wyzbyć, a raczej o to, żeby tego umieć doświadczyć.
Spójrz na herbatę jako napój – woda i liście – a skąd się te liście u Ciebie wzięły, jaką podróż przebyły i czy nie były świadkami świata bardziej od Ciebie?
Czy może to już takie zwyczajne, a nie proste.
Proste, stanie się luksusowe – po prostu.