Minimalizm to sztuka #1
Sztuka o tyle wyjątkowa, że jej formą przekazu jest brak, jest nic.
W minimalizmie bowiem nie chodzi o te kilka spraw czy przedmiotów, które są widoczne, chodzi o to czego nie ma – o to z czego zrezygnowano, czego się wyzbyto oraz o to przed czym się powstrzymano.
Tak jak w Tao – to pusta przestrzeń nadaje sens temu co istnieje w niej lub ją otacza:
– pusta przestrzeń koła, podtrzymującego wóz;
– pustka w naczyniu, która czyni go użytecznym;
– okno w pokoju, umilające w nim pobyt.
Minimalizm, o którym często myślimy jako o czymś, czym można by było się w tych czasach pochwalić, jakoś tak traci sens, bo jak opowiadać o czymś – czego „nie ma”.
A pochwała tego co nam zostało, to już zupełnie inna sprawa – mówimy wtedy o pięknie, o tym co widać – a o tym, że widać to dzięki otaczającej to pustce, czy warto o tym wszystkim wspominać?
Minimalizm nie istnieje – nie jest przejawem sprzątania i chowania, ciągłego układania i poprawiania. Otacza to co zostało, o ile właściciel zgodzi się pozostawić na to odpowiednią przestrzeń. Czy przestrzeń dużą – niekoniecznie, jak ściana dla muchy, liść dla kropli, stół dla miski.
Minimalizm wymaga zgody na jego objawienie – inaczej nazwiesz go biedą, skąpstwem lub zapomnieniem.
Czy istnieje mniejszy lub większy minimalizm – oczywiście, jeżeli go nie rozumiesz.
Ja mam 5, a on 8, ona 3 – 385.
Minimalizm jest słuszny wtedy, gdy wynika z naszej powinności i gotowości na niego. Mówi się, że to jedyna słuszna droga do wolności umysłu – ale kto tak mówi i dlaczego miałby mieć rację?
Jeżeli pozbędziesz się w nadmiarze – bo i tak postąpić można – to zostanie pustka inna od tej pożądanej, taka którą wypełni smutek lub kurz.
Minimalizm zostaw minimalistą. Jeśli zechcesz, dołącz do nich – ale najpierw niczym się nie martw.
Minimalizm w myśli.
Nie myśl za dużo, myśl o tym jakie jest to co widzisz, czy przetrwa, czy jest naturalne – zgodne ze swoim przeznaczeniem – czy jest proste w swej przyczynie i będzie sumiennie wykonywać swój obowiązek? Czy może jest ulotne i nietrwałe – nie brzydkie – tylko kruche.
A jakie są Twoje myśli, proste i słuszne, czy pomijają to co zbędne, pozostając skoncentrowane na sprawach ważnych i takich które pozostają w Twoim zasięgu?
Minimalizm w działaniu.
Proces, to jest Twój cel, by dążyć do doskonałości – nie z łapczywym pragnieniem jego zdobycia – tylko z radością podążania w tym kierunku. Pomiń to co dla Twojego dzieła nieistotne, bo może raz tylko użyte w innych okolicznościach niepotrzebnie pozostało na dłużej zatrzymane.
Działanie proste to takie, które jest zgodne z naturą – z naturą tego co czynisz.
Minimalizm w relacjach.
Splatają się losy wszystkiego ze wszystkim.
Pamiętaj, że wszystko przemija – przeminęło, to dobrze, widocznie już swoje uczyniło.
Trudno to przyjąć – tylko w pojedynkę – gdy spojrzysz na całość, ujrzysz znaczenie.
Minimalizm w posiadaniu.
Nie kiedy masz mało, a kiedy masz wystarczająco.
Minimalizm dzisiaj zbytnio przejawia się w sprawach fizycznych – to dlatego, że łatwiej je dostrzec i o nich rozmawiać.
Minimalizm nie jest przeciwieństwem konsumpcjonizmu – nie ma czasu tym się zajmować.
Minimalizm jest czymś co powinno nas cieszyć – to krok do prostszego życia, skoncentrowanego na podążaniu za naturą, za pustką, która nadaje sens temu co w niej zostaje.
Post Scriptum.
Minimalizm jest pojęciem wymyślonym przez ludzi (być może złośliwych), prawdą jest natomiast, że w naturze nie ma rzeczy zbędnych, a skoro Twoja natura jest taka, aby gromadzić to wszystko – to i to widocznie czemuś posłuży – choćby za przykład.
Cóż, co jeszcze można powiedzieć o czymś czego nie ma.